aaa4
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:04, 04 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
-Pozniej, skarzypyto - odcial sie sucho, a jego brat zaczal manipulowac pokretlami, zupelnie jakby wiedzial, co robi. - Myszak, w prawo dwadziescia piec stopni. Siedemset jardow, moze siedemset piecdziesiat.
Myszak stlumil przeklenstwo.
-To bedzie diabelska robota, trafic z tego w tamto.
-Gadac mi zaraz, co robicie! - wrzasnalem, a rece mi po prostu chodzily jak obdarzone wlasna wola.
Dobrze, ze nie mialem karabinu, bo jak nic kogos bym postrzelil.
-Zabijamy smoka - wyjasnil Myszak, nie przestajac krecic przy mozdzierzu.
Zamrugalem.
-Ale dlaczego? Przeciez robi tam dobra robote.
-A pamietasz, co pustelnik mowil o smoku?
-On mowil bardzo duzo. O wielu roznych rzeczach. Jak mialbym wszystko spamietac?
Post został pochwalony 0 razy
|
|